Weekend na Słowacji

Rowerem na Martinskie Hale

Mała Fatra to jedna z najatrakcyjniejszych turystycznie i najwyższych grup górskich Słowacji. Ciągnie się wąskim łukiem z południowego zachodu na północny wschód na długości około 50 km. Ze wszystkich stron otaczają ją głębokie doliny. Od północnego zachodu Kotlina Żylińska, od południowego wschodu Turczańska. Za doliną rzeki Varinki na północy graniczy z górami Kisuckimi, a poprzez Zazrivkę na wschodzie z Magurą Orawską. Po południowej stronie głębokie doliny rzek Orawy i Wagu oddzielają ją od Wielkiej Fatry.

W swym dalszym biegu Wag - największa rzeka Słowacji - malowniczym przełomem przecina masyw Małej Fatry dzieląc go na dwie grupy: północno wschodnią krywańską z najwyższym szczytem Wielkim Krywaniem (1709 m) i południowo zachodnią luczańską kulminującą w wierzchołku Wielkiej Luki (1476 m). Jest on zarazem najwyższym punktem halnego grzbietu o nazwie Martinskie Hole. Na Martinskie Hole prowadzi górski szlak rowerowy, jeden z najwyżej poprowadzonych w słowackich Karpatach. Wyznaczono go wykorzystując drogę zbudowaną przy okazji stawiania na szczycie masztu przekaźnika telewizyjnego.

Szlak zaczyna się na wysokości 382 m, w mieście Vrutky, w dolinie Turczańskiej. 2 km od centrum przechodzi obok kampingu Turiec położonego na skraju willowej dzielnicy Vrutek (dobra baza wypadowa). Stamtąd rozległą łąką prowadzi aż do podnóża grzbietu, pod którym rozwidla się. Jedno z odgałęzień prowadzi prosto do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego w dzielnicy Martina Podstranie, a drugie skręca w prawo, na zbocze wznosząc się odtąd stromo wąską leśną drogą. W mozolnej wspinaczce szybko nabieramy wysokości. Po przekroczeniu grzbietu Hradiąte jesteśmy już o 200 m wyżej. Tu stromość podjazdu nieco łagodnieje ale po kilkset metrach znów wznosimy się stromo po stoku biegnącej od grzbietu głównego doliny Lopuśnej. W górnej części doliny droga przekracza potok przechodząc na jej przeciwne zbocze. Czasami poprzez leśne wyręby otwiera się ograniczony widok na Kotlinę Turczańską. Pod stokami Kałużnej spotykamy żółty szlak turystyczny z Martina. Jego znaki, wraz z rowerowymi, będą nam towarzyszyć aż pod sam grzbiet. Na wysokości ponad 1000 m droga przechodzi pod trasą wyciągu krzesełkowego z Podstrania wprost pod Martinskie Hale. Około kilometra wyżej las rzednie, a na polanach obok drogi widać wyciągi narciarskiego areału i zabudowania górskich hoteli. Przy ostatnim budynku, chacie na Martinskich Holach, wyjeżdżamy nad górna granicę lasu i kilkoma widokowymi serpentynami trawersujemy podgrzbietową część Martinskich Hal - aż pod obiekty przekaźnika TV - na wysokość 1456 m. W tym miejscu kończy się asfalt a ku odległemu tylko o 500 m szczytowi prowadzi droga gruntowa wijąca się przez kosodrzewinę. Jeszcze tylko mały podjazd i po chwili, po 12 km od rozpoczęcia jazdy, stajemy na samym szczycie Wielkiej Luki (1476 m).

Duża różnica wysokości między szczytem a otaczającymi go dolinami sprawia, że widok jaki się stamtąd roztacza jest naprawdę imponujący! Po obu stronach grzbietu, ponad tysiąc metrów niżej, na dnie głębokich dolin, widać dwa duże miasta: Żylinę na północnym zachodzie i bliżej, na wschodzie Martin i całe pasmo Wielkiej Fatry po drugiej stronie doliny. Od północnego wschodu wspaniale prezentuje się rozległy grzbiet krywańskiej części Małej Fatry, a w dalszej jeszcze perspektywie samotna sylwetka Wielkiego Chocza (1611 m) na tle grzbietu Tatr zamykającego horyzont.

Powrót z Martinskich Hal to długi zjazd tą samą krętą, wąską i spadzistą drogą. Z uwagi na ograniczoną widoczność i turystów chodzących niekiedy całą szerokością drogi, a także na możliwość spotkania z jadącym w górę samochodem lub innymi rowerzystami należy zachować dużą czujność nie dając ponieść się zanadto prędkości.



Galeria z naszych wypadów na Słowację, Węgry czy polskie góry